22 stycznia 2015

Chapter 18 " Dzień wolny. "

Od momentu kiedy to Nama uciekła do dżungli minął miesiąc. Ojciec ją znalazł u swojej siostry, był bardzo zły na brązową, ta mu wszystko wyjaśniła i przeprosiła. Vitani poprosiła Kovu by Nama została u niej na jakiś czas, bordowy zgodził się i wrócił na Lwią Ziemię.

*~*

Promienie wschodzącego słońca ogarniały całą powierzchnię Lwiej Krainy. Życie budziło się ze snu. Na majestatycznej skale młode żółte lwiątko przewracało się z boku, na bok. Dziś miało wolny dzień od zajęć i wreszcie mogło się wyspać. Przynajmniej tak myślało. Poczuło lekkie gryzienie w ucho, otworzyło swoje piękne zielone ślepka i zobaczyło swoją najmłodszą siostrę Noę.
- Hej braciszku! Obiecałeś mi!- Skakała wokół niego. - No chodź!
Lwiątko było trochę zdziwione zachowaniem swojej siostry, no ale obiecało jej pokazać Lwią Ziemię o wchodzie słońca. Wstało przeciągnęło się i wyszedł razem z lwiczką na sam czubek Lwiej Skały.
- Jak tutaj pięknie!- Mała księżniczka była pod wrażeniem. Nigdy nie przypuszczała, że jej ojczyzna jest tak piękna i tak potężna.
- Noa, posłuchaj mnie. Rodzice nie mogą się dowiedzieć, że pokazałem Ci to miejsce. Rozumiesz?- Zapytał żółty.
Pomarańczowa popatrzyła na niego swoimi pięknymi orzechowymi oczami i pisnęła.
- Się wie! - Uśmiechnęła się do brata.
Po czym zeszli z Lwiej Skały i jakby nigdy nic, ponownie zwinęli się w kłębek i zasnęli głębokim snem.
Obudziła ich ponownie matka wracając z polowania, trzymała w zębach dużego zająca, położyła na ziemi i zaprosiła swoje pociechy na śniadanie.
- Mamo gdzie Shani?- zapytała z pełnymi ustami Noa.
- Przyjdzie za chwilkę, też coś upolowała i chciała sama to dla was przynieść. - uśmiechnęła się do lwiątek.
- Łał. - pisnęła Noa.
- Mamo - żółte lwiątko przełknęło smaczny kąsek mięsa - a kiedy wróci do nas Nama?
Brązowooka spojrzała na syna. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć lwiątku. Udała, że nie słyszała pytania. Do jaskini własnie weszła Shani trzymała w pysku małą antylopę, upuściła zwierzę na ziemię.
- Zobaczcie co upolowałam! - krzyknęła do rodzeństwa.
- Jej! Sama to upolowałaś?- zapytał z podziwem jej brat.
- No w sumie to mama mi trochę pomogła.- lwiczka spojrzała na pomarańczową lwicę.
Kiara była zła, mówiła Shani żeby powiedziała rodzeństwu, że ona tą zwierzynę upolowała. Popatrzyła na Shani ze złością. Lwicza domyśliła się o co może mamie chodzić i spuściła smętnie łeb.
Królowa Lwiej Ziemi wbiła swoje ostre zęby w soczyste mięso, ugryzła kawałek i pośpiesznie przeżuwała pokarm. Połknęła ostatni kąsek.
- Noa chodź idziemy na lekcję.- powiedziała do pomarańczowej lwiczki.
- Ale nie jestem za mała?- zapytała zdziwiona.
- Nie nie jesteś. - odparła i kierowała się do wyjścia z jaskini, Noa pobiegła za matką.
Pozostała dwójka popatrzyła po sobie, rodzice od jakiegoś czasu dziwnie się zachowują.
- Idziemy na spacer?- zapytała bordowa.
- Jasne- wykrzyknął Chaka i razem z siostrą wyszli z jaskini.

*~*

- Zauważyłeś, że od kiedy Nama mieszka z ciocią Vitani rodzice prawie nic ze sobą nie rozmawiają? - zaczęła rozmowę Shani.
- Też to zauważyłem, często się kłócą.
- Myślę, że tu chodzi o Namę.
- Dlaczego tak myślisz?- zapytał zdziwiony żółty samczyk.
- Nie to głupie- zaśmiała się bordowa.
- No ,ale co masz na myśli?- dopytywał się Chaka.
- Wiesz. Nie wiem dlaczego, wydaje mi się. No zobacz Nama jest całkiem inna niż nasza trójka.- stwierdziła Shani.
- Temu, że jest brązowa? Brązowy był wujek Skaza.- zauważył lewek. Nie rozumiał co siostra ma namyśli mówiąc "Inna". Szli dalej w milczeniu. Ciepły przyjemny wiatr muskał ich po pyszczkach, niebo było błękitne. Maszerowali nad wodopój. Przy źródle, które dawało ochłodę i można było się napić leżało dużo lwic i lwiątek. Chaka wodził wzrokiem po mieszkańcach Lwiej Krainy wreszcie jego wzrok zatrzymał się na brązowej lwiczce, jego kąciki ust formowały się w uśmiech. Klepnął delikatnie Shani w bok by popatrzyła na wskazane przez niego miejce. Bordowa ucieszyła się gdy zobaczyła ich wspólną przyjaciółkę.
- Hekima!- zawołała radośnie i pobiegła aby przywitać się z przyjaciółką, to samo zrobił Chaka. Brązowa nie mogła ich zauważyć, bo słodko drzemała. Shani postanowiła koleżankę obudzić. Ugryzła ją lekko w ucho. Czarnooka się obudziła była bardzo mile zaskoczona kiedy zobaczyła swoich wspaniałych przyjaciół. Podskoczyła i uściskała ich mocno, tak długo się nie widzieli.
- Ale zrobiliście mi niespodziankę!- zapiszczała Hekima. - A gdzie Nama?- na twarzy Hekimy pojawił się smutek, bo bardzo lubiła się bawić z Namą.
- Nasza siostra mieszka teraz w dżungli.- odpowiedziała szybko bordowa.
- Jak to?! Sama!- zdziwiła się Hekima.
- Nie z naszą ciocią i kuzynem.- wyprostował szybko odpowiedź swojej siostry Chaka.
Do rozmawiających lwiątek podeszła biała lwica, uśmiechnęła się do trójki przyjaciół i zagadnęła.
- Kto tu nas odwiedził.
-Witaj Nyeupe.- przywitały się królewskie lwiątka.
- Hekima myślała, że nie chcecie się z nią bawić.- powiedziała i spoglądnęła na lwiczkę.
- Ciociu możemy się troszkę oddalić? Musimy sobie porozmawiać- poprosiła brązowa.
Biała lwica kiwnęła łbem w geście, że pozwala lwiątką na to. Trzy lwiątka oddaliły się troszkę od wodopoju. Skakały radośnie i śmiały się, tak bardzo im tego brakowało.
Edycja autorstwa: Asi-Jammy
- Wiecie co dziewczyny- zaczął Chaka - jakoś lepiej się czuję jako zwykłe lwiątko.
- To nie chcesz być królem?- zapytała Hekima.
-Nie!
- Chaka co ty wygadujesz?- Zdziwiła się Shani, która usiadła zmęczona od biegania na spróchniałym kawałku pnia. - Dlaczego nie powiesz tego tacie?
- Bo nie chcę, a z resztą nie potrzebnie wam to powiedziałem.- wkurzył się na siebie.
- Dobrze, że powiedziałeś leżało ci to na sercu?- stwierdziła szybko czarnooka Hekima.
- No tak, ale teraz Shani naskarży na mnie. - popatrzył się na siostrę.
- Nie jestem skarżypytą!- rozzłościła się bordowa.
Lwiątka zaśmiały się. Rozmawiały o różnych sprawach ,które ich nurtują. Shani musiała oczywiście opowiedzieć o wątpliwościach co do Namy.
- I co myślicie, że jest adop...- szepnęła Kim*
- Shani! Hekima! Jak tak możecie myśleć- warknął żółty. - To że ma inny kolor sierści jeszcze o niczym nie świadczy! Jest NASZĄ siostrą! zdenerwował się znów żółty lewek.
- Dzieciaki! Zobaczcie jak zrobiło się już późno.- Do przyjaciół podeszła biała lwica.
- Zaraz się ściemni, a nam nie wolno samych wracać po zmroku.- zmartwiła się orzechowooka lwiczka.
- Nie martwcie się. Zaprowadzę was, i tak miałam kiedyś odwiedzić wasza matkę i Noę. - uśmiechnęła się lwica.
- to znaczy ciociu, że zostaniemy u nich na kilka dni?!- zapytała z nadzieją w głosie Hekima.
-Tak.
Lwiątka były uradowane tą informacją. Wraz z białą lwica Nyeupe wróciły na Lwią Skałę całe i zdrowe.

Kim* zdrobnienie od Hekima.

~~~~~~~~~~~~~
Uff udało mi się napisać kolejny rozdział opowieści w pierwszym miesiącu nowego 2015 roku, z czego bardzo się cieszę. Co do rozdziału to wyszedł fatalny -.- dużo za dużo dialogów mało opisów. A to chyba przez tą dość długą przerwę w pisaniu tego opowiadania. 

Jak wiecie założyłam nowego bloga <<KLIK>>, któremu więcej poświęcam swojej uwagi. 

Pozmieniałam obrazki i opisy bohaterów w zakładce Bohaterowie na którą zapraszam. 

Musiałam tez wprowadzić zakaz kopiowania treści i obrazków na wszystkich moich blogach, bo coraz częściej zauważam na nowych blogach skopiowane moje obrazki własnie z zakładki z bohaterami tylko zmieniacie im imiona, tak nie wolno. Nawet nie wiecie ile czasu zajmuje wymyślenie takich postaci i znalezienie odpowiednich obrazków. Jeśli coś chcecie skopiować poinformujcie mnie o tym.

To chyba wszystko co chciałam Wam przekazać, trzymajcie się ciepło i do kolejnego rozdziału :)

7 komentarzy:

  1. Super wyszło Tobię to opowiadanie.
    Lubię twój drugi blog - ten o Hasirze.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dialogi są super, odnośnie obrazków, to już się o tym przekonałam ;), ale cię rozumiem i wiem co czujesz. :)
    Szkoda, ze Chaka nie chce być królem, moim zdaniem właśnie on jedyny się nadaje. Oby zmienił zdanie. Cała trójka jest urocza na tym obrazku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jeszcze, przy okajzi nie wiem czy widziałaś moją nominację do LBA, pod poprzednim postem. tak tylko przypominam XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post. Obrazek też piękny ;)
    Rozumiem cię. Też bym nie była zadowolona, gdyby ktoś kopiował mi obrazki. Ktoś się napracuje, a inny umieści, i kolejny, aż w końcu będzie tyle kopii, że ludzie zapomną, kto jest ich prawdziwym autorem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że Chaka zmieni zdanie, odnośnie bycia królem. Wykapana z niego mamusia, która przecież w dzieciństwie też nie chciała być królową ;)
    Oby również Nama zmieniła zdanie i w końcu wróciła do domu.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    PS. Czy mogłabyś podać źródło bazy? Ponieważ szukam podobnej, a nie mogę nigdzie takiej znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie ci wyszło!
    Mam nadzieję, że Chaka zmieni zdanie, bo uważam że bardzo nadaje się na króla.
    I żeby Nama mogła wreszcie wrócić do domu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgodzę się z Nyotą - Chaka taki jak mamusia, zapewne zmieni zdanie. Oby Nama wróciła. Lwiątka dobrze kombinują, myśląc, że Nama jest adoptowana. Znaczy no, nie wiem czy dobrze. Ale lepiej poznać prawdę niż żyć w kłamstwie, tak?
    Miło się czytało rozdział, spodobał mi się :)
    Pozdrawiam, Misia

    OdpowiedzUsuń